Karolina Jonderko – nadzieja polskiej fotografii
Kontynuując nasz cykl, mamy zaszczyt przedstawić Wam bardzo utalentowaną mieszkankę Rydułtów. Jest nią Karolina Jonderko, której talent zauważono poza granicami naszego kraju.
Urodziła się w 1985 roku w Rydułtowach. To właśnie tutaj się wychowywała, chodziła do szkoły oraz rozwijała swoje pasje.
Jest absolwentką Warszawskiej Szkoły Filmowej oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi.
Karolina jest laureatką wielu prestiżowych konkursów, zarówno w skali krajowej, jak i zagranicznej. Należą do nich między innymi: Ideas Tap & Magnum Photos Award. Grand Press Photo, Foto Visura.
Jej prace wystawiane były w USA, Portugalii, Francji, Anglii, Niemczech, Polsce oraz wielu innych krajach.
Jako jedna z trojga fotografów została zaproszona do Programu Mentor organizowanego przez Fundacje Napo, w którym młodzi ludzie zajmujący się fotografią, mają okazję realizować długoterminowe projekty pod opieką członków Napo Images.
Całkiem niedawno otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na realizację projektu w Anglii.
Dlaczego fotografia?
Jej przygoda z fotografią zaczęła się, kiedy od swojego taty otrzymała w prezencie, jego starego Zenita. Właśnie wtedy zaczęła fotografować. Początkowo fotografię traktowała hobbistycznie. Jej pierwszą „muzą” był jej ukochany pies Tsunami.
W 2008 roku Karolina Jonderko straciła najbliższą sobie osobę, zmarła jej mama. Właśnie wtedy nastąpił przełom. W tym momencie fotografia była dla niej czymś w rodzaju autoterapii. Przez zdjęcia zaczęła wyrażać swoje myśli, uczucia, emocje… Tak właśnie powstał projekt „Autoportret z matką”. Zdjęcia pochodzące z tego projektu, było można obejrzeć m. in. w Krakowie, Elblągu czy Pszczynie.
Rozgłos dał jej projekt „Zaginieni”, który stworzyła przy współpracy z Fundacją ITAKA, w którym fotografowała puste pokoje osób, które pewnego dnia wyszły ze swojego domu i do niego już nie wróciły. Prace z tego projektu wystawiane były m. in. w Łodzi, Warszawie, Francji, Holandii, Czechach, USA.
Projekt zatytułowany „If I lay here” ma na celu uchwycenie miejsc, które autorka zdjęć odwiedza, ale przede wszystkim zmian zachodzących na przestrzeni lat, takich jak: kolor, długość włosów, kształt ciała, wygląd itd. Projekt został również zauważony i doceniony. Fotografie wystawiono m. in. w Poznaniu.
Aktualnie artystka mieszka w Rydułtowach, choć nie wyklucza, że w najbliższym czasie może się to zmienić. Jej chęć ciągłego rozwoju, nauki i zdobywania nowych doświadczeń wymaga nieustannych podróży.
Co do marzeń – ma ich wiele.
Najważniejsze jednak są dla niej zdrowie i chęć do działania, której na szczęście jej nie brakuje. Nie chce i nie lubi planować. Z doświadczenia wie, że życie jest nieprzewidywalne, a ona sama nauczyła się dostosowywania do nowych sytuacji i zmian.
My życzymy jej dalszych sukcesów w życiu artystycznym, zawodowym i osobistym. Niech jej kreatywność i oryginalność pozwoli na stworzenie jeszcze wielu pięknych projektów, którymi zachwycać się będą w najdalszych zakątkach świata.